Trochę zniżka formy, ale i tak zajmująca lektura.
Scenariuszowi trochę brakuje tajemnicy, wyjątkowych potworow, czy szalonych magow. Momentami coś się pojawia, ale większość czasu to zmagania z żołnierzami i możnymi tego świata. Tytułowa groza chyba najbardziej momentami zbliżona do klimatu poprzednich przygod. I brakuje ciekawych pobocznych postaci, czy przeciwnikow - najbardziej charakterystyczny niestety dość szybko znika.
Graficznie bardzo nierowno. Ogolnie nie podoba mi sie kreska Hawthorne'a - taka za sterylna, komiksowa, często z bardzo umownymi tłami. Panosian trochę lepszy, ale też stylowo nie pasuje mi do brutalnych i mocnych historii. A Cloonan to już w ogole tragedia. Najlepsze są okładki Briclota i Wheatleya. No i na rysunkach Conan często za młody i jakiś za mały...
Czytać warto, rysunki można ścierpieć, choć liczę w przyszłości na inną paletę barw i kreskę.
Zdecydowanie najgorszy tom. Zarowno fabularnie, jak i graficznie.
Niezbyt porywajacy przeciwnicy (wizyta w Cymerii bez sensu),brak szalonych magow i potworow (pomijajac ostatnia historie, ktora konczy sie dosc sztampowo i bez epickiego starcia i traktujacy wazna postac dosc dziwacznie),deus ex machina jako rozwiazanie intryg (zielarka) - nie widac tutaj tego szelmy, nieustraszonego i nieokrzesanego Conana.
A najgorsza jest strona graficzna. Zamiast wielkiego barbarzyncy mamy jakiegos mlodzienca ze Zmierzchu (nawet na okladce widac). Tragedia. I mimo, ze na szczescie Cloonan rysuje niewiele to inni ktorzy ja zastapili niewiele lepsi (na niektorych Conan wyglada jak troglodyta). Mam nadzieje na powrot poprzednich rysownikow lub kogos z odpowiednim podejsciem do postaci i klimatu.
Mam nadzieje na radykalna zmiane - po przejeciu przez Marvel idzie poki co w dol.